Chcę Wam dzisiaj zaprezentować deser, może to być podwieczorek lub przekąska. Przepis przywieziony z południa Europy.
Potrzebujemy daktyle, miękkie, nie
wysuszone, najlepiej jeszcze z pestkami; migdały całe, białe oraz
ulubione masełko lub margarynę.
Najpierw nacinamy daktyle i wyjmujemy
pestki. Pestki wyrzucamy albo wykorzystujemy kreatywnie, bo mają
ładny kształt. Po wyjęciu pestek mamy klejące palce, więc je
dokładnie wylizujemy (a następnie myjemy).
Teraz bierzemy mały nożyk albo coś
innego i upychamy do każdego daktyla masełko. Nie żałujmy sobie
tego masełka. Ręce nam się ślizgają od masełka, więc je
wylizujemy (następnie myjemy :)).
Następnie do każdego daktyla wkładamy
całego migdała starając się tego daktyla domknąć (i tak się
nie uda). Układamy wszystko ładnie na talerzyku. Ręce się lepią
więc je wylizujemy (i znów myjemy).
Jeśli coś zostanie to częstujemy
gości.
Zakąska słodka i tłusta , pycha.
Daktyle możemy jeść przez cały rok i palce lizać.
Smacznego.
Prezentacja na wiosennych serwetkach z
cieniowanych nici. Tę przeplataną robi się fatalnie, nie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz